sobota, 20 sierpnia 2011

Kaputt!

Nie sądziłam, że kiedykolwiek to napiszę, ale mam dosyć wysmakowanego wzornictwa. Dosyć srania się z kupnem byle pierdoły i myśleniem, czy będzie pasować, czy nie popsuje mi wystroju, jak zniesie zmianę stylu i tak dalej. Dość unikatowych lamp, bluz i szafek jedynych w swoim rodzaju. Dość dizajnerskich książek, których oprawa jest tak niesamowita i tak piękna, że muszę ją bez przerwy oglądać, wskutek czego treść schodzi na dalszy plan. Chcę siąść na czymkolwiek i przy czymkolwiek, żeby zjeść obiad i poczytać sobie "ZL" z ich Times New Roman, co to jest okropnie standardowy i przez to pozwala skupić się na meritum. Mam wrażenie, że mój świat stał się przeprojektowany, a już na pewno za dużo w nim myślenia o wzornictwie. Pewnie mi przejdzie, ale na razie - odwyk. Chleb, woda i włosiennica. Ciekawe, na jak długo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz